AI i tworzenie książek przy pomocy sztucznej inteligencji stało się już faktem. Razem z wielkimi możliwościami jakie daje sztuczna inteligencja, przychodzą także poważne konsekwencje, w szczególności w kontekście praw autorskich. Z tego artykułu dowiesz się w szczególności:
- czy sztuczna inteligencja zastąpi pisarzy?
- sztuczna inteligencja, a prawo autorskie – kto ma prawa do książki?
- jakie są ryzyka korzystania z AI przy tworzeniu książek.
Zanim jednak przejdę do konkretnej analizy prawnej, wykorzystajmy sytuację, która w branży wydawniczej już miała miejsce.
ChatGPT pisze książki sprzedawane na Amazonie.
ChatGPT może napisać książkę. Czy wiesz, że na popularnym serwisie Amazon można już kupić takie książki?
Pan Brett Schickler postanowił wydać książkę, wykorzystując w tym celu sztuczną inteligencję. W wyniku jego działań powstał ilustrowany e-book dla dzieci, pt.: „The Wise Little Squirrel: A Tale of Saving and Investing„, uczący podstaw inwestowania. Ebook ten został opublikowany za pośrednictwem Amazon Kindle Direct Publishing, czyli usłudze pozwalającej twórcom samodzielnie i szybko wydać swoją publikację. Książka jest cały czas dostępna w serwisie i można ją kupić. Co ciekawe, chcąc kupić w/w ebooka wśród informacji o produkcie czytamy jedynie, że autorem jest Pan Brett Schinckler. Dodatkowo, sam publikujący stwierdził, że zarobienie dotychczas 100 dolarów na takim produkcie jest dla niego wystraczającą inspiracją do tworzenia kolejnych książek przy pomocy sztucznej inteligencji.
Źródło: www.reuters.com
Jakie ryzyka możemy zidentyfikować na podstawie tej historii?
- Ghostwriting nowej ery – na rynku wydawniczym będą pojawiać się książki, które stworzyła AI ale będzie to informacja ukrywana. Choć sam ghostwriting nie jest niczym nowym, to nigdy nie był „od ręki” możliwy w takiej skali i tak szybko.
- Ryzyko dla wydawców książkowych – wydawcy mogą nabywać w dobrej wierze prawa autorskie do publikacji od rzekomych autorów. W rzeczywistości nie będą mieli pewności, czy taka publikacja nie jest obarczona większym niż zwykle ryzykiem naruszenia praw osób trzecich, np. innych twórców.
- Ryzyko dla pisarzy – treści tworzone przez AI mogą naruszać prawa autorskie innych twórców, np. tych którzy swoje publikacje sami napisali i wydali. Jeśli ich treść można znaleźć w Internecie, chociażby rozpowszechnione w sposób nielegalny, to AI może je w swoich tworach wykorzystać.
- Ryzyko dla ilustratorów/ fotografów – tak samo jak tekst książki może być obarczony sporym ryzykiem naruszenia praw autorskich, tak samo problem ten dotyczy ilustracji czy fotografii powstałych przy pomocy AI.
- Ryzyko dla jednych, szansa dla drugich – z jednej strony AI świetnie sprawdzi się jako narzędzie wspomagające twórców: pisarzy, ilustratorów, grafików, a także samych wydawców, o ile będzie mądrze wykorzystywane, z drugiej strony spowoduje „wysyp” dzieł, które nigdy nie powstałyby, gdyby nie AI. Pytanie, czy to jest plus, czy minus ? 🙂
Czy AI ma prawa autorskie do książki?
Na dzień dzisiejszy odpowiedź jest tylko jedna – NIE.
Obecnie ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych mówi wprost, że autorem (twórcą) może być tylko człowiek. Prawo autorskie będzie chroniło więc tylko to, co powstanie w wyniku twórczych działań człowieka. W przypadku AI mówi się z kolei o tzw. „sztucznej twórczości„.
Narzędzia typu ChatGPT będzie generowało wytwory, bazując na uczeniu maszynowym i przetwarzaniu dużej ilości danych. Człowiek może mieć wpływ na ostateczny kształt wytworzonych treści, jednak wynik końcowy nie zależy wyłącznie od osoby, która „rozmawia” z ChatGPT.
Wytwory opracowane przy wykorzystaniu AI nie będą więc chronione na gruncie przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Oznacza to, że ani AI, ani zadający pytania (rzekomy autor książki) nie będzie „właścicielem” takiej publikacji. Nie będą mu przysługiwały autorskie prawa majątkowe do książki – nie będzie miał do niej praw.
Jeżeli więc powstanie książka wytworzona przez ChatGPT, to osoba którą ją wykreowała przy pomocy tego narzędzia nie będzie mogła:
- skutecznie zabronić innym osobom korzystania z niej, także w celach komercyjnych (zarobkowych),
- nie będzie mogła skutecznie dochodzić odszkodowania za naruszenie praw autorskich do takiej ksiązki (bo tych praw nie będzie),
Ponadto, wykorzystując te materiały w publikacji i przedstawiając jako własne, musi wziąć pod uwagę także ryzyko naruszenia praw autorskich twórców, którzy nie wyrażali zgodę na wykorzystanie ich materiałów, w tym m.in ryzyko:
- dopuszczenia się plagiatu,
- naruszenia autorskich praw osobistych,
- dokonania opracowania utworu należącego do innego autora (np. streszczenia), bez jego zgody
O tym, jak skutecznie nabyć prawa autorskie do książki przeczytasz tutaj.
Dall- E 2, Midjourney – tworzenie obrazów, ilustracji czy zdjęć do książki przy użyciu AI.
Podobnie sprawa będzie wyglądała w przypadku narzędzi AI wykorzystywanych do tworzenia obrazów czy ilustracji.
Przekonała się o tym amerykańska autorka komiksów – Kristina Kashtanova. Urząd Praw Autorskich Stanów Zjednoczonych* odmówił przyznania ochrony komiksowi w części dotyczącej obrazów, które stworzyła wykorzystując narzędzie AI, tj. Midjourney.
Urząd ten podkreślił, że obrazy nie zasługują na ochronę, ponieważ są wynikiem pracy w/w narzędzia, a nie wytworu człowieka. Podkreślił po raz kolejny, że tylko człowiek może stworzyć dzieło, które jest kreatywne, twórcze, a w konsekwencji zasługujące na ochronę.
* W USA można dokonać rejestracji praw autorskich, w Polsce nie ma takiej możliwości i nie jest to konieczne do uzyskania ochrony.
Pisarze pozywają twórców ChatGPT, czyli firmę OpenAI.
W świecie książek pojawiają się pierwsze zarzuty naruszenia autorskich praw majątkowych do książek przez firmę OpenAI, czyli twórców ChatGPT.
Kanadyjska pisarka – Mona Awad i amerykański pisarz – Paul Tremblay zdecydowali się pozwać firmę OpenAI. W procesie sądowym chcą udowodnić, że narzędzie ChatGPT wykorzystuje ich twórczość (tekst), bez uzyskania ich zgody i bez zapłaty wynagrodzenia. ChatGPT generuje bowiem dokładne streszczenia ich książek.
Źródło: www.reuters.com
Streszczenie książki jest jej opracowaniem. Oznacza to więc, że firma OpenAI korzysta tzw. praw zależnych do książki.
Korzystanie ze streszczenia książki (praw zależnych) wymaga zgody twórcy, chyba że książka znajduje się już w domenie publicznej. W tym przypadku książki w domenie publicznej jeszcze się nie znajdują.
Choć sama sprawa toczyć się będzie przed sądem w San Francisco (USA), którego prawo autorskie – szczególnie w zakresie dozwolonego użytku – różni się od tego, które znamy my, to będzie bardzo ważnym krokiem w kierunku oceny działalności sztucznej inteligencji w ogóle. Będzie, jeśli w sprawie nie zostanie ugoda, której treści nie poznamy. Na to musimy jednak jeszcze trochę poczekać.
AI, tworzenie książek, a prawo autorskie – podsumowanie.
O tym, że sztuczna inteligencja będzie wykorzystywana także w działalności wydawniczej przekonaliśmy się bardzo szybko. Choć sama AI stwarza bardzo dużo możliwości, to obecnie stwarza też duży zakres ryzyka w zakresie naruszenia praw autorskich, i to zarówno dla samych wydawców, jak i twórców.
Jeśli więc myślisz o wykorzystaniu AI do stworzenia tradycyjnej publikacji książkowej lub ebooka, uwzględnij ryzyko z tym związane i wyciągnij wnioski z przykładów, które już miały miejsce.